JÓZEF ROBAKOWSKI
O PALCACH…

16 mm, 7'
1981

Film jest zapisem performansu zrealizowanego do kamery. Bohaterami tego filmu są palce artysty, których historia jest opowiadana jego głosem zza kadru. Z czarnego ekranu wyłania się dłoń gestykulująca poszczególnymi palcami, obrazowy towarzyszy monolog autora-narratora, na który składają się intymne zwierzenia czynione w trzeciej osobie. Jego biografia rozpisana na pięć palców składa się na kreślony z humorem i autoironicznym dystansem zwielokrotniony autoportret. Pierwsza wersja tego introspekcyjnego filmu powstała w 1981 roku, kiedy artysta sformułował koncepcję kina własnego. Po wprowadzeniu stanu wojennego (pod koniec tego roku) i wycofaniu się artysty z oficjalnego obiegu sztuki jego realizowane własnym sumptem kameralne inscenizacje funkcjonowały na prywatnych pokazach i w alternatywnym, podziemnym obiegu.

O palcach… po raz pierwszy zostało zaprezentowane publiczności w formie emitowanej na żywo transmisji performansu wykonywanego do kamery na plenerze w Osiekach w 1979 roku.

Dzisiaj opowiem wam o moich palcach, Mają one 41 lat, urodziły się 20 lutego 1939 roku w Poznaniu. Każdy z widocznych tu palców ma swoje intymne życie i swój charakter. Na przykład:

KCIUK – palec potęga, olbrzym w działaniu, może, gdy chce, mieć kontakt z każdym innym palcem. Wszystkie pozostałe na niego liczą, chcą z nim współpracować, a przecież żyje on w odosobnieniu. Może… To stary, pokancerowany wyga. Odniósł już wiele ran. Powstanie tej pierwszej blizny pamiętam dokładnie. Miał wtedy sześć lat, zaczynał chodzić do szkoły podstawowej. Mieszkał przy ulicy Świętojańskiej 36 w Gdyni, przechodził wtedy wspaniałe dziecinne lata. Ten drastyczny moment nastąpił niespodziewanie, gdzieś około godziny jedenastej w południe. Walczył zaciekle o honor całego organizmu. Uderzony silnie kijem przez przeciwnika krwawił okropnie mocno. Chorował około dwóch tygodni, przetrącony i spuchnięty jak bania. Zmężniał, leczony, otrzymał z honorem tę pierwszą bliznę.

Następny palec, tzw. WSKAZUJĄCY – na wszystko i wszystkich. Mózg całej rodziny. Najbardziej doświadczony, operatywny w bezpośrednim kontakcie, szalenie ruchliwy i zwinny jak kot, jak ma ochotę, może stanąć na głowie. On też ma swoją historię, bowiem to właśnie jemu najczęściej zdawano rany, ale zawsze umiał z nich się wylizać. W 1965 roku służył w wojsku. Wtedy to wraz z swoim sąsiadem nauczył się pewnego znanego wam pewnie rytmu. Na ogól towarzyszyła im jeszcze piosenka: Srała babcia, srała…

ŚRODKOWY poza ruchliwością i wybijaniem rytmu nic nie potrafi, ma pusto w głowie. Pyszni się wśród reszty, że jest najdłuższy, ale reszta śmieje się z niego, że nic nie potrafi, że ma najbrzydszy paznokieć, że nic ciekawego nie przeżył, że jest taki niekształtny. Mimo że żyje w samym środku, nikt go nie lubi…

PALEC SERDECZNY – śliczny. Chluba tej całej społeczności. Smukły i taki czyściutki, pięknie pachnie, jakby stworzony do miłości. Jest symbolem miłości dla reszty palców. Dwa razy zakładał w swoim życiu obrączkę. To chyba był rok 1966 i 1978. Może ta pierwsza data jest niewłaściwa, gubi się pamięć. Nie miał on żadnych ciekawszych przygód. Odgrywa jedynie ważną rolę przy pisaniu na maszynie, współpracuje wspaniale, podziwiam jego biegłość.

Wreszcie ten NAJMNIEJSZY – żyje jakby poza nawiasem reszty, prawie zbędny i niepotrzebny nikomu, odesłany do kąta, a przecież jest wspaniały, figlarny i taki wesoły, potrafi igrać ze wszystkimi, skory do pieszczot i do innych rozkoszy. W sumie kochają się wszystkie, a kiedy są w niebezpieczeństwie, zamykają się w pięść i wtedy wara od tej całej społeczności.

 Józef Robakowski, Osieki, 1979