Artyści: Natalia Brandt, Andrzej Dłużniewski, Alicja Karska & Aleksandra Went, Jarosław Kozłowski, Zbigniew Libera, Józef Robakowski, Teresa Tyszkiewicz, Krzysztof Wodiczko
Weekend Otwartych Galerii
sobota: 12:00–20:00
niedziela: 14:00–18:00
wystawa czynna do 19 września 2020
od wtorku do soboty, w godz. 12–19
Rysunek, szkic, projekt, koncepcja, idea, zamysł – renesansowego pojęcia disegno nie da się jednoznacznie przetłumaczyć. Zaznaczano w nim rolę umysłu, widzenia, czy wreszcie kształtowania myśli rysunkiem. Z pojęciem disegno wiąże się zmiana statusu artysty, awansującego z odtwórcy na twórcę, już nie zręcznego rękodzielnika, ale twórcę kierującego się własnym zamysłem.
Znaczenia przypisywane zapomnianemu pojęciu disegno rezonowały w konceptualnych praktykach, w których wagi nabierał koncept sztuki niekoniecznie znajdujący odbicie w materializacji dzieła. Przedkładaniu idei towarzyszyło faworyzowanie rysunku jako medium opierającego się ideologicznym zawłaszczeniom i presjom dominujących estetyk. Z „wyrobionym politycznie spojrzeniem” wiązał rysunek już wcześniej Walter Benjamin widzący w „chybkim ołówku rysownika pogranicze zdolne roztrzaskać szablony tradycyjnej historii sztuki”.
Dla twórców pokazywanych na wystawie rysunek przestał być pograniczem, medium pośrednim, a tym bardziej domeną ćwiczenia biegłości ręki. Działania rysunkowe Jarosława Kozłowskiego od końca lat 60. pozostawały najbardziej bezpośrednim sposobem notacji idei artystycznych. Eksponując materialność i procesualność rysunku artysta dociekał jego czasu, przestrzeni i ciężaru. Na gruncie rysunku przenicowywał pojęcie obrazu Andrzej Dłużniewski, w serii Ikonogramów rozrysowywał kolejne, geometryczne konfiguracje przekształcania ramy nieobecnego obrazu. Natalia Brandt za pomocą rysunku rozwijała przewrotny dialog z modernistyczną tradycją, zwłaszcza mistrzem dadaistycznego absurdu przywoływanym w cyklu Spóźnionych rozmów z Kurtem Schwittersem.
To, co współcześnie nazywamy rysunkiem często nie jest dziełem ręki wyposażonej w ołówek, chociaż, paradoksalnie, może wydawać się bliższe dawnemu pojęciu disegno. Józef Robakowski posługując się papierem fotograficznym, nie używa nawet aparatu. Manipulując różnymi technologiami łącznie z ręczną „przecierką”, przedstawia jedną z kluczowych idei swojej sztuki dotyczącą komunikacji energetycznej, której nośnikiem są wyabstrahowane z rzeczywistości kąty energetyczne. W zapiskach Teresy Tyszkiewicz prowadzonych w jej Kalendarzu śladem ręki artystki jest gest przekłuwania papieru szpilkami i pokrywania pismem, w którym jak mantra powtarza się jedno słowo – épingle (franc. szpilka). Alicja Karska i Aleksandra Went zamiast papieru używają szkła, zamiast rysować wydrapują farbę pokrywającą odwrocia luster. W ich pracach zamiast odbicia oglądamy ślady niszczenia lustrzanego mimezis.
W idei disegno upatruje się też genezy współczesnego dizajnu, który dla artystów bywa obszarem krytycznego osądu świata. W szkicach Zbigniewa Libery, jego projektach zdeformowanych widzeniem samochodów, artysta wizualizuje apetyty wszechobecnego dizajnu podsuwającego style życia i sposoby postrzegania rzeczywistości. W ujęciu Krzysztofa Wodiczko projektowanie jest rodzajem utopii, skandalizującym funkcjonalizmem, którego przeznaczeniem nie jest doraźne rozwiązywanie problemów. Jego precyzyjne rysunki to projekty rożnych Instrumentów i Pojazdów mających ujawniać potrzeby, których istnienie jest największym skandalem.