wideo, 16 mm, 20''
1978–1999
Jeden z najbardziej znanych filmów artysty, kręcony z okna jego mieszkania na dziewiątym piętrze w dwudziestopiętrowym wieżowcu w centrum miasta, na osiedlu nazywanym łódzkim Manhattanem, jest rejestracją tego, co działo się na placu widocznym z tytułowego okna w ciągu 22 lat. Realizowany najpierw kamerą 16 mm, a od połowy lat 80. techniką wideo, 20-minutowy film obejmuje kilkanaście ostatnich lat PRL-u i początek III Rzeczpospolitej. Kolejne obrazy pokazują zmieniający się porządek ekonomiczny, społeczny, polityczny i symboliczny. W tym czasie zmienia się nazwa ulicy, plac zostaje przekształcony w parking, najpierw miejski, potem prywatny. Film kończy się w momencie, gdy na plac wkracza kapitalistyczna gospodarka i zaczyna się budowa luksusowego hotelu. Z mojego okna jest połączeniem dokumentu i fikcji, obiektywizacji zapisu z jego autorską interpretacją. Początkowo niemy zapis, emitowany bez ścieżki dźwiękowej, był na żywo komentowany przez autora, za każdym razem nieco zmieniającego swoją opowieść. Dźwięk dodany w 1999 roku jest już autorską projekcją na zarejestrowaną rzeczywistość; w komentarzach do poszczególnych scen artysta często wymyśla rzeczywistym postaciom fikcyjne tożsamości. Ze świadka wydarzeń Robakowski przemienia się w narratora:
„Nazywam się Józef Robakowski. Mieszkam w dużym wieżowcu przy ul. Mickiewicza 19 na dziewiątym piętrze. Nasz budynek ma aż 20 pięter – jest wspaniały – położony w centrum Łodzi. Cały ten kompleks wysokościowców nazywamy dumnie łódzki Manhattan. Od 1978 roku zacząłem filmować rozpościerający się przed moimi oknami wielki betonowy plac. On będzie bohaterem tego filmu wraz ze swoimi zdarzeniami i moimi sąsiadami, których lubię obserwować, wyglądając z kamerą od czasu do czasu z mojego okna.”
Przedmiotem rejestracji są codzienne wydarzenia, mieszkańcy wracający z pracy, parkujący swoje samochody, idący po zakupy, wyprowadzający swoje psy na spacer. Towarzyszy im głos artysty z humorem, niby na bieżąco relacjonującego życie swoich sąsiadów. Jego komentarze wychwytują absurdy szarej rzeczywistości PRL-u, „jej zgrzebności i ideologicznego zadęcia”. W kolejnych sekwencjach na placu pojawiają się nowi mieszkańcy i nowe marki samochodów, wizualną partyturą dla osobistej narracji są wydarzenia codzienne i polityczne rytuały, kolejne pochody pierwszomajowe, patrole i akcje milicyjne. Polityczność jest wymiarem rejestrowanej rzeczywistości, odpowiedzią artysty jest osobista narracja, formułowany z perspektywy czasu prywatny scenariusz postrzegania tej rzeczywistości.