ANDRZEJ DŁUŻNIEWSKI
PIASKI

Piaski, 1968, fotografie

Była to niewielka płaszczyzna, o wymiarze ok. 4 m2, żółtego, suchego piasku.

Mogłem swobodnie poruszać się wokół niej, oglądać ją z góry i z boku,

oświetlać reflektorami z różnych kierunków, wyobrażać ją sobie jako

makietę wielkiego obszaru lub jako zupełnie mały obszar, na którym garść

piasku znaczy tylko garść piasku.

Suchy piasek jest to niezwykły materiał dla rzeźbiarza, łatwy, podatny

w kształtowaniu, łaskoczące palce, kiedy osypuje się z dłoni — a osypuje

się zawsze. Jest właściwością fizyczną piasku, że leży albo spada, by leżeć.

Dla rzeźbiarza, który stawia swoje rzeźby, jest to materiał niedobry, dla

architekta, który pracuje nad modelem jakiegoś prawdziwego terenu, też

jest niedobry.

Dla mnie był to materiał wspaniały i jedyny, bo interesowała mnie rzeźba

leżąca w nieprawdziwym terenie, oglądana z góry i z boku, oświetlana nieprawdziwymi

słońcami. Rzeźba idealnego terenu, w którym gdyby znalazł

się człowiek…

Krajobraz fantastyczny, „Projekt” 1969, nr 4, s. 52–54